Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Birma vel Myanmar 2015    Podsumowanie subiektywne
Zwiń mapę
2015
17
lut

Podsumowanie subiektywne

 
Birma
Birma, Yangon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11133 km
 
Nigdy nie mów nigdy ale w najbliżym czasie nie planuje powrotu do tego kraju. Birma nie rzuciała mnie na kolana. Nie oczarowała mnie. Są detale warte zobaczenia ale całość rysuje się dla mnie w ciemnych kolorach. To jest kraj nastawiony na bogatego klienta. Przepiękne kurorty i hotele kuszą. Sektor niższy średni nie istnieje i nie pisze tu o naszej nacji jeszcze na dorobku ale o Niemcach, Duńczykach którzys spali w tych samych hotelach co my o standardzie meliny na Pradze bo nie było wyboru.
Może moje odczucia to kwestia pory suchej kiedy wszystko jest przytłumione a żar z nieba powala. Nie wiem. Piotr przy śniadaniu zagadnął dwie Chilijki co je tak zachwyca w Birmie. Mówiły o zachodach słońcach na stupami i ogólnie wow że tu przyjechały. Dla mnie niestety to za mało bo ile można oglądać stup. No i ten brud i śmieci wszędzie. Brak jest widocznej woli zmiany tego stanu. Widać brak gospodarza. Tak jak jest, jest widocznie dla nich OK. To jest oczywiście tutejszy folklor ale czy chcecie spędzać urlop na wysypisku. I to nie są śmieci rzucone przed chwilą przez nieuważnego tubylca to są kobierce ze śmieci wieloletnia warstwa która się ugina jak bagno. O zapachu nie wspomnę.
Ludzie są mili ale to nie kompensuje minusów. Logistyka jest poważnym ograniczeniem - długie i uciążliwe przejazdy. Obsługa turystów w powijakach, czy to językowo czy to pod względem oferty dla średnio zamożnych. Przed wyjazdem poczytałem blog Marka Lenarcika, który opisuje przepiekna Birme, rejsy, balony, kurorty. Ja takiej Birmy nie znalazłem bo nie mam 2700 $ na rejs łodzią czy 300 $ na balon albo 130$ na bungalow.
Coś się może i dzieje i wkrotce będzie oferta dla średniaków ale działa na dużym oporze wg zasady że lepiej doić bogatych. Przykładowo: rejs na wyspę na którą nie ma jak dopłynąć z dużej łodzi, trzeba kombinować samemu i ekstra zapłacić lokalnym rybakom a na wyspie i tak nic nie ma nawet plaży. A tylko to jest w ofercie turystycznej w akceptowalnej cenie.
Nie chcę nikogo zniechęcać bo Schwedagon Paya i Bagan są super ale trzeba wiedzieć jakiego to wysiłku wymaga. Nie jest to kraj na "Azja na początek". Trzeba obiektywnie wiedzieć gdzie się jedzie i być na to przygotowanym. Kurz, pot i gorąco.
Nie bagatelne znaczenie ma też wielkość ekipy. Ciężko się zgrać w tak niejednorodnym towarzystwie. Przy kolacji czy na plaży jest miło ale uzgodnić coś w sytuacji kiedy tak na prawdę część nie chce zwiedzać jest bardzo trudno. Nawet zbiórka na określony czas stanowiła problem. Dziewczyny płakały z bezsilności w kolejnym pseudo hotelu z zatęchłymi ścianami, że nie tak miało być a cena jest jak za apartamentu w Tajlandii. Chyba było nas za dużo aby sprawnie się przemieszczać.
Wiele czynników afekt jest taki, że dla mnie to jak do tej pory najmniej pociągający wyjazd. Doceniam to co zobaczyłem, co przeżyłem bo to kolejne doświadczenie. Każdy może inaczej Birmę odebrać. Wiec z mojej relacji waźcie tylko to co Wam ułatwi tu pobyt (pomińcie grzyb w łazience, może znajdziecie dobry hotel za małe piniądze) a resztę dopowiecie sobie sami po powrocie. Może sie zmanierowałem przez te lata i zapomniałam jak bylo na początku w Wietnamie albo to po prostu starość☺
PS
Birma w wersji low cost to nie jest kraj dla niedzielnych podróżników.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014