Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Meksyk - chwytam bakcyla    Apocalipto
Zwiń mapę
2009
14
kwi

Apocalipto

 
Meksyk
Meksyk, Mexico
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9771 km
 
Rano po śniadaniu z doskonałym świeżym sokiem z pomarańczy (wyciskanym za rogiem przez jednego z sąsiadów) rozpoczynamy naszą meksykańską przygodę. Teraz mogę się przyjrzeć miejscu gdzie mieszkamy. Niestety powszechnie widoczny drut kolczasty i solidne zabezpieczenia (przypominające więzienne bramy) dają pojęcie o nastrojach mieszkańców. Irek cały czas nam uświadamia, ze trzeba uważać i stawia sobie za główny punkt honoru zapewnić nam bezpieczeństwo.
Mexico City jest kolosalne, pomiędzy 22 mln a 25 mln ludzi więc już na wstępie wytłumaczono nam, żeby się uzbroić w cierpliwość. Jedziemy z wczoraj zapoznanym kierowcą jego „ogromnym bolidem”. Kierowcy nie są właścicielami samochodów tylko je dzierżawią i muszą odprowadzać codzienną opłatę niezależnie od zarobku. Nasz szofer cieszy się że trafił kurs na cały dzień. Pierwszym celem mają być Piramidy Teotihuacanu wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Cierpliwość była potrzebna bo ruch ogromny a odległości spore. Na miejscu niepotrzebnie pokazałem kamerę i kasują za nią ekstra pieniądze na wejściu. Trza było ją schować w majtki bo na terenie nikt już nie sprawdza co robisz.
W strefie archeologicznej zwiedzamy największe piramidy Ameryki w prehiszpańskim „mieście bogów”: Piramidę Słońca, Piramidę Księżyca, spacerujemy Drogą Zmarłych. Szczegóły znajdziecie bez problemu w necie.
Wspinamy się na Piramidę Słońca i podziwiamy widoki – przepięknie. Powiem jedno, wrażenie kolosalne zwłaszcza jak wyobraźnia podpowiada sceny z Apocalypto. POLECAM Na odchodne kupujemy sobie koszulki z symbolami Azteków – dobre gatunkowo i niedrogie.

Drugi cel tego dnia to wizyta w Bazylice Matki Boskiej z Guadelupe, gdzie zwiedzamy całe Sanktuarium, a w nim między innymi: Nową Bazylikę, Starą Bazylikę, Kaplicę Indian, Kaplicę na Wzgórzu oraz Ogrody. Wita nas pomnik Jana Pawła II oraz jego Papamobile. Meksykanie uwielbiają polskiego Papieża i to okazują jak tylko się dowiadują skąd jesteśmy (tak normalnie to traktują nas jak Gringo, czyli z wyższością i dystansem). Nie wdając się w klimaty religijne podobały mi się ogrody reszta jak dla mnie na 10 minutowy rzut oka. Jest już późno a zmiana czasu daje w kość tzn. w oczach czujemy piasek co pogarsza powszechnie panujący smog. Ale nie sposób pominąć okolicznego bazaru odpustowego z niezliczoną ilością gadżetów religijnych – migających w dyskotekowych kolorach i grających Matek Boskich. Wracając podejmuję wyzwanie i decyduję się na uliczne tacos. Muszę powiedzieć, że jest doskonałe a dla bezpieczeństwa, bo z higieną to lokal ma niewiele wspólnego, dodaję dużo papryczki jalapeno (a w domu jeszcze lufa dla poprawy sprawy).
Piramidy to rzecz obowiązkowa, Guadelupe jak dla mnie opcjonalne zależnie ile macie czasu i co lubicie.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014