Autobus do Banue przyjeżdża o 4 (koszt 75 peso) i jedzie 2 h. Na miejscu czeka naganiacz i oferuje nocleg. Nie mamy siły na poszukiwania i za 500 bierzemy pokój bez okna z kiblem korytarzu. Spać. Umawiamy się jeszcze na wycieczkę po tarasach na 11.00. Ma być 2000 za wynajęcie jeepneya na całą grupę i ewentualnie 750 za przewodnika.
Nasz hotel to Green View Lounge i jest jednym z 3 gesthousów na tej ulicy. Wszędzie podobny standard i ceny. Budynki są na zboczu góry więc tylko część pokoi ma okna. W sumie dużo turystów głównie skupionych na wycieczkach górskich sądząc po wyposażeniu.
Jest kłopot z grupą na wyjazd. Miało być 12 osób a jesteśmy my i jedna Kanadyjka. Gdzieś jeszcze czekają 2 osoby ale to jakoś się zrobiło mało ekonomiczne. Znajduje się jeszcze para Japończyków. Jest nas więc 7 zamiast 12. Po naradzie decydujemy się jechać - będzie trochę drożej. Normalnie taka wycieczka powinna wyglądać tak, że się idzie z przewodnikiem do tarasów, obcuje z przyrodą i słucha ryżowych opowieści. Ta nasza chwały nam nie przynosi ale liczy się czas. Do tego grupa nie chciała zapłacić za przewodnika więc pozostanie tylko widok, resztę przeczytam w przewodniku. Jedziemy koszmarną drogą, błoto, dziury ale jeepnej jest wyjątkowo dzielny i daje sobie doskonale radę w takim terenie. Proponowano nam również tricykle na tą wycieczkę ale to chyba był żart bo błoto jest po kolana.
Na miejscu kasują 10 peso za widok. Pogoda piękna i widoki przyjemne, monumentalne. Trochę spacerujemy, oj ciężko. Chodzenie po górach to nie jest moja domena, zwłaszcza w temperaturze 30 stopni.
Zwiedzamy kolejny punkt widokowy, tym razem z panoramą Banaue. To nie tylko widok ale również coś w rodzaju galerii rzeźby więc i opłata większą 20 peso. Trochę dziwnie wyglądali Japończycy jak się dowiedzieli, że jeden z totemów wgalerii jest zrobiony z czaszek ich żołnierzy.
Generalnie jest to fajne miejsce z możliwości rozpalenia ogniska. To by było coś - kupić jakiś prowiant i w spokoju spędzić tu pół dnia kontemplując widoki. Zazdroszczę młodym, że mają na to czas. Kanadyjka podróżuje już 6 miesięcy inna poznana para 4 miesiące i mają takie możliwość. A my cały czas się spieszymy.
Po powrocie pytam się samego siebie: czy to co widziałem zrywa gacie? Nie! To nie jest porażający widok tak jak podziemna rzeka czy Angkor Wat. Jest ładnie ale Dolina Pięciu Stawów nie jest gorsza. To jest ta sama kategoria tylko inna sceneria. Warto zobaczyć ale nie tak jak my po japońsku, puknąć zdjęcie i kolejne miejsce. Paweł się ze mną zgadza, że nie tak to się powinno robić. Ale tak krawiec kraje jak mu materii staje i albo tak albo wcale.
Cennik Banaue
Hamburger na ulicy 25
Ananas 30
Obiad około 120 ryba lub kurczak z ananasem., ryż
Piwo w knajpie 35
rum 0,4 50
sok 24