Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Wietnam/Kambodża/Tajlandia_2010/11    Hanoi
Zwiń mapę
2010
27
gru

Hanoi

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9553 km
 
Dotarlismy z Piotremdo Hanoi. Spalismy wBangkoku raptem 2 h. Ale to miasto praktycznienie zasypia a zycie zaczyna sie dopiero w nocy. Musielismy jechac taksowka na lotnisko bo wylot byl o 6 i kom miejska nie jachala. 50 zl niestety. Wygladam jak rosyjski handlarz na dorobku z kolorowa torba w paski z calym uzbieranym dobytkiem. Troche mnie trzepnela zmiana czasu i lot nie byl przyjemny. Jestesmy w Hanoi. Lotnisko smutne i puste jak twarze wojskowych w okienku. Ale wszystko idzie sprawnie i miasto wita nas pieknymsloncem i temp powyzej 20C. Decydujemy sie na transport z 3 $ pod hotel. Nie wytrzymuje zasypim. Budze w centrum. Potok skuterkow prawdziwa Azja ze zdjec i filmow. A teraz jak sie robi zach. turystow. Bus sie zatrzymuje wsiada facet wita sie z Piotrem jakby go znal i przeprasza, ze nie mogl trzymac miejsca w hotelu i proponuje w podobnej cenie swoj drugi rownie fajny hotel- cena to 6 $ od glowy. No trudno. Jak sie potem okazuje jest to kumnpet kierowcy nie majacy nic wspolnego z prawdziwym wlascicielem. Wlasnie przejal dwoch bialasow. Piter podniosl sobie cisnienie - zostawil portfel w busie. Na szczescie udalo sie goodzyskac.
Hotel Sisters (taka nazwa) nawet moze byc - w sumie nie oczekuje wiele. Sa wszystkie potrzebne kosmetyki do mycia i reczniki. Jest klima ijest okno na korytarz. Idziemy na miasto. Jestem glodny ale jak widze co jedza lokalsi to wybieram KFC. Cena 10 zl za pelen zestaw jest OK. Zwiedzamy stare miasto i kierujemy sie na malzoleum Ho Shi Mina. Caly czas na nogach. Przechodzenie przez ulice to walka o zycie. Nikt sie nie zatrzymuje bo po co trzeba sie wpasowac w luke pomiedzy. Pijany nie ma szans. Hanoi mnie zadziwilo. Czekalem nasmutne betonowe miasto w stylu radzieckim. A to tetniace zyciem azjatyckie miasto kolorowe z masa straganow sklepikow. Co prawda lokalny sposob zywienia odrzuca ale nawet nie smierdzi i jestem pozytywnie zaskoczony. Zaliczmy mauzoleum i pagode na palu. Potem Twierdza i do hotelu. Oczywiscie sie zgupilismy. Doszlismy do zauka rzeznikow i jedna tusza jako zywo przypominala psa. W koncu po 4 h dotarlismy do hotelu i podjelismy wyzwanie zjedzenia w okolicnzj knajpie. Nie bylo zle. Zupa z kurczaka z curry (ostra) i makaron nie spowodowaly sensecji. Calosc z piwem i warzywami 15 zl.
Ach dokupilem czapke - best word quality firmy Adidas za 15 zl.
Potem tylko pokoj hotelowy i sen -trzeba wejsc w tryby innej strefy czasowej.
Jutro Halong na 2 dni i dalej Hue.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
AgaPiotr
AgaPiotr - 2010-12-28 12:12
Wspomnień czar, numer z Aerosvitem często słyszany. My na szczęście tego nie doświadczylismy. Hasło nie ma miejsc w hotelu za to przerabialismy naście razy, naszczęście w VIET cenowo to i tak nie wielka róznica. Co do jedzenia zup ( głównie Pho Ga) na śniadanie obiad i kolację się przyzwyczaicie. I raczej nie powinno być sensacji. zahaczcie koniecznie o Hoi An i jak dacie radę o Mui Ne na plazowanie. Generalnie zazdrościmy i kibicujemy. No i spróbujce Lao Beer.
 
sylwatom
sylwatom - 2010-12-29 12:04
Żyje Pan ?
 
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014