Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Birma vel Myanmar 2015    Silver Beach
Zwiń mapę
2015
13
lut

Silver Beach

 
Birma
Birma, Ngwesaung
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10945 km
 
Na dworzec autobusowy w Yangon (północny) dotarliśmy ok 5. Autobus nie był zły. Trzy rzędy foteli, rozkładanych z kocykami oraz kibel na pokładzie gwarantował minimum komfortu. Po drodze był jeden postój u szwagra. Nie jestem w stanie wytlumaczyć tutejszej polityki cenowej. 200 ml whisky 1800 a piwo male w puszce 1200. Do tego orzeszki ziemne świeżo prażone 500. Po drodze dostaliśmy wodę, colę i ciastko. 9 h minęło szybko.
Wysiadamy i zaspani wpadamy w kocioł yanguńskigo chaosu informacyjno-komunikacyjnego. Nasz autobus odchodzi z innego dworca i musimy sie tam przedostać. Pół godziny trwało ustalanie gdzie i czym. Jest autobus 47 w standardzie lokalnym i taxi. Nie ma negocjacji 2,5$ od głowy. Wiedzą, że inaczej nie przejedziemy. Trudno, wkurzeni bo zmęczeni jedziemy taksówkami. Faktycznie jest daleko i jak dojeżdżamy zbudził się dzień. W sumie dobrze wyszło bo autobus nad wodę dochodził o 7.00 drugi był o 12.30 a poczekalnia była mocno nieprzyjazna i chyba by nas rozerwało gdyby trzeba było czekać 5 h. Idę o zakład, że skończyłoby się przebukowaniem lotu do Bangkoku.
Bilet do Ngwe Saung kosztował 10.000. Czas dojazdu 5 h. Autobus standard lokalny podwyższony tj ciasno, brudno ale z klimą. Jakoś po drodze udaje mi sie napić kawy 3 w 1 ale ja to lubię. Piszę udało się bo kawe podaja tu w naparstkach a ja wysępiłem caly swój metalowy kubek za 300. Droga była koszmarna ze wzgledu na jej stan i zmęczenie.
Wysiadamy w okropnym skwarze w środku niczego. Tym razem bez pośpiechu idziemy do pierwszej knajpy w cieniu. Szpica odganiając sie od naganiaczy idzie na poszukiwania lokum. 1 h i kolejnych kilka stopni w górę mamy trafienie. Hotel za 30.000 dwojka. Super standard jak na Birmę. Czysto ciepła woda - super.
Odkrywamy tajemnice tego kurortu. Prąd jest pomiędzy 6 pm do 5 am. Wifi od 7 pm do 11 pm. Oczywiście to dla wersji backpack. Sa też kurorty zamknięte z własnym zasilaniem od 130.000 w górę. Idziemy na posiłek i w knajpach też drożej. main course 4500, sałatka z pomidorów 1800 piwo małe draft 600. Potem idziemy na spacer wzdłuż plazy. No cóż. Trzeba przejść przez pas śmieci. Sama plaża szeroka i nawet czysta. Szkoda tylko że przy wodzie lokalsi zrobili sobie drogę dla skuterków i popylają w tą i z powrotem.
Są krzesełka i parasole. Zataczamy koło i powrót do hotelu. Nagły spadek formy powoduje że zbieramy sie powtórnie o 22.00. O tej porze jest tu po wszystkim. Ciemni i głucho. Znajdujemy dziuple z napojami. Niestety tylko whisky ale za to 0,7 za 3200. Knajpy zamkniete sklep jeden czynny.Cola 600, chleb tostowy 600, puszka rybna 1000. O 00.30 idziemy spać. Klima działa, pościel czysta pierwsza dobra noc przede mną.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014