Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Wietnam/Kambodża/Tajlandia_2010/11    Napisy końcowe
Zwiń mapę
2011
23
sty

Napisy końcowe

 
Polska
Polska, Szczecin Pogodno
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20832 km
 
Przymierzając się do podsumowania całego wyjazdu z dystansu okazało się jeszcze tak naprawdę nie ochłonąłem i daleko mi do obiektywizmu. No ale wypada zebrać te ulotne myśli i wrażenia, które towarzyszyły mi przez miesiąc i cały czas jeszcze miotają się po głowię. Przechodziłem różne etapy od dołka na początku przez fascynację, po normalne zmęczenie. Wiem, że dało się to odczuć na początku bloga. Słyszałem, że można było odnieść wrażenie, że Azja mi się nie podoba. Nic bardziej mylnego a kładę to na karb moich nie najlepszych doświadczeń z przewoźnikami lotniczymi. Po miesiącach przygotowań, kompletowaniu ekwipunku zostałem w tym czym stałem. Chwilowy spadek nastroju chyba zrozumiały.
Był to mój pierwszy blog w życiu stad też, nie mogłem się zdecydować jak go pisać, czy jako poradnik czy jako reportaż. Teraz jestem już trochę mądrzejszy i jeśli los pozwoli udowodnię to podczas kolejnej wyprawy.
A na koniec zbiór myśli nieuporządkowanych:
1. Wietnam i Tajlandia to kraje turystycznie lightowe, infrastruktura rozwinięta i nastawiona na pozyskanie turysty o różnym portfelu. Kupić można wszystko co jest potrzebne do przeżycia i to w cenach niższych niż w Polsce, choć się uczciwie przyznaje, że byłem zdrowy i nie korzystałem z pomocy lekarzy (może to wyglądać mniej lightowo).
2. Kambodża jest troszeczkę trudniejsza turystycznie ale tylko troszeczkę. Jest biedniej niż u sąsiadów ale to nie jest dziki kraj zwłaszcza w dużych miastach. Trzeba się czasami psychicznie odciąć od tego co się widzi np. w sytuacji kiedy obserwuje się dzieci rywalizujące o odpadki z psami czy inwalidów wojennych proszących o wsparcie.
3. Żadne specjalistyczne ubranie ani obuwie nie jest potrzebne do przejścia tradycyjnego szlaku turystycznego. Warto zainwestować w solidne sandały bo w adidaskach może być mały dyskomfort termiczny, może sprawadzają się buciki siatkowane np. Marvele ale nie było mi dane tego sprawdzić. Ale z drugiej strony kolega Martinez całą wyprawę odbył w japonkach z Biedronki i dał radę nawet w Angkor.
4. Wyszło na to, że bardziej trzeba się przyłożyć do pakowania bagażu podręcznego niż głównego. Trzeba się dobrze zastanowić co jest najpotrzebniejsze a co z powodzeniem można sobie kupić na miejscu. Właściwie to najbardziej brakowało mi butów, scyzoryka i dla spokoju ducha apteczki. Co prawda wszystko można kupić ale jednak dobre buty są drogie i nie wyobrażam sobie tłumaczenia w aptece o jaki lek mi chodzi.
5. Ludzie są mili i odwzajemniają kierowane do nich uśmiechy. Zawsze warto być miłym i uśmiechniętym. To rodzi największy stres po powrocie. Podświadomie uśmiechnąłem się do mijanej osoby na mieście a ta zaczeła nerwowo się oglądać czy z nią coś nie tak. Smutna ta nasza Polska
6. Nie czuliśmy się zagrożeni, zachowywaliśmy zdrowy rozsądek ale bez specjalnej przesady. W kupie raźniej i kupy nikt nie ruszy
7. Nie ma co przeładowywać programu zwiedzania bo i tak ciężko będzie zobaczyć wiele lokalizacji w bardzo dużym mieście, zwłaszcza jeśli w programie jest jakieś muzeum.
8. Warto zabrać netbooka i/lub smartfona. Internet jest powszechny a wykupiony IpPhone zaoszczędzi dużo pieniędzy podczas kontaktów z krajem. Standardowo odebrane połączenie to 7 zł za minutę a wykonane to 12 zł, SMS 2 zł. A poza tym można pisać Geobloga.
9. Nie kupujcie niczego w strefach dużego natężenia ruchu turystycznego tj centrum District 1 czy Khao San Road. Jest często 2 razy droższe i to wydaje się oczywiste, np. w Sajgonie dużo taniej było w okolicach Hali Targowej (nie w samej hali). W Bangkoku interesującą propozycją w zakresie garderoby był giga-market MBK. Warto przeszukać porad w internecie – zawsze warto. Zwłaszcza jeśli chcecie sobie coś uszyć w Hoi An, wybór na chybił trafił nie do końca może być dobry o czym przekonał się Martinez.
10. Większość towarów jest „prawie jak” orginał i trzeba to brać pod uwagę przy zakupach. O ile ma to male znaczenie przy niby markowych gaciach ale przy sprzęcie zaawansowanym technologicznie to się można przejechać.
11. Z dużym prawdopodobieństwem zaproponowana cena za towar jest o 50% zawyżona ale to tylko przypuszczenie bo znalezienie punktu granicznego jest bardzo trudne. Ale na 100% warto się targować, sprawdzać ceny u konkurencji i nigdy nie kupować od razu bez rozpoznania terenu. Kupowane w Kambodży zegarki „prawie jak” wyjściowo kosztowały 45$ by zatrzymać się na cenie 14$. Z drugiej strony warto sobie skalkulować czy targować się do upadłego o 1$ np. przy noclegu kiedy różnica jest pomiędzy 6$ a 5$.
12. Piwa generalnie mają lurowate z małą zawartością ekstraktu. Ale dzięki temu dobrze sprawdzają się podczas upałów. Moim ulubionym piwem w Wietnamie był produkt 333 - mocniejszy niż powszechnie występujący Tiger. Kambodża to Angkor - o mocniejszej nucie chmielowj, w knajpach króluje Anchor - lura wyjątkowa, nie da się tym upić. Tajlandia to oczywiście Chang - zacny trunek 6,7% - tym da się podchmielić i to bardzo. Co do mocniejszych trunków to wódka najtańsza jest w Kambodży - ok 12 zł za 1l. Drogo jest w Tjlandii - Absolut - 80 zł za 1l, taniej wódka chyba rosyjska Nobel - 30 zł za 0,7l.
Teraz to już na prawdę koniec. Powodzenia na szlaku
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
AgaPiotr
AgaPiotr - 2011-02-11 22:47
ad.5 no wlasnie to boli.kolega po przyjezdzie usmiechnal sie wychodzac z dworca PKP i dostal w twarz delikatnie mowiac.pozdrawiam i ciesze sie ze Azja zauroczyla kolejna osobe.
 
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014