Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Wietnam/Kambodża/Tajlandia_2010/11    Delta Mekongu
Zwiń mapę
2011
08
sty

Delta Mekongu

 
Wietnam
Wietnam, Vĩnh Long
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11311 km
 
Wybraliśmy wariant wycieczki: jednodniowa z pakietem rozszerzonym za 15$ (choć Martinezy w zeszłym roku pojachali za 7$). Pozostałe możliwe warianty z naszego hotelu (bo wybraliśmy wycieczkę z hotelu, jako, że na mieście było raptem o 1$ taniej) to jednodniowa za 9$ i dwudniowa za 23$.
Nasz wariant reklamowany był jako fantastyczna wycieczka po pływających targach, możliwość zwiedzenia okolicy na rowerze, przecudna wycieczka kanałami w pobliżu kwitnących orchidei i egzotyczny posiłek.
Wyjazd 7.30 przesunął się w granicach przyzwoitości do 8.00. Bus wygodny. Dojechaliśmy na przystań w Cai Be i zajęliśmy miejsca na płaskodennej lodzi na bambusowych krzesełkach. Zaczęliśmy płynąc po delcie Mekongu. No gaci to nie zrywało. Kolor wody przypominał blotnistą kałużę. Pływające targi okazały się mijanymi po drodze barkami wypełnionymi różnymi produktami, co ciekawe każda barka dystrybuowała inny towar a co sprzedaje widać było na wysokiej tyczce. Ciekawy jest przesad korzący rysować na każdej łodzi na dziobie oczy, aby łódź zawsze znalazła drogę do portu. Pierwszy przystanek u szwagra produkującego miód – fajnie dają herbatę z cytryna i miodem. Drugi przystanek u szwagra produkującego papier ryżowy i cukierki z mleka kokosowego. Dobre - dają spróbować. Cukierki przypominają nasze toffi. Dalej wpływamy w węższe kanały. Zaczyna się odpływ i to nie jest fajne. Naszym oczom ukazuje się mocno zaniedbany brzeg – syf jednym słowem. Dopływamy do przystani gdzie mamy zacząć lądowy etap naszej wycieczki – rowery. No to już było przegięcie. Rowery to wyeksploatowany złom z siodełkami na wzrost 1,7m. Ledwie ruszyliśmy może jakieś 500 m i już koniec, bo dojechaliśmy do jadłodajni. Menu było proste – ryz, wieprzowina i zielsko do tego napoje płatne ekstra. Co ciekawe podróżująca z nami grupa dwudniowa nie miała posiłku w cenie! Po obiedzie jeszcze bardziej żenujący etap – przepłyniecie kanałami w łodziach wiosłowych. Okazało się, że odpływ zamienił kanały w błotniste rowy wśród śmieci i brudu odsłoniętego przez wodę. Masakra.
Do Sajgonu dojechaliśmy z mieszanymi uczuciami. Raczej w kategoriach porażki i przepłacenia 6$ bo nasze „atrakcje” vs wersja ekonomiczna były niewarte uwagi.
To była naprawdę „ściekawa” wycieczka – w mojej wersji nie polecam.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014