Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Birma vel Myanmar 2015    Yangon
Zwiń mapę
2015
07
lut

Yangon

 
Birma
Birma, Rangoon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9767 km
 
Pierwsze co przyszło mi do głowy po wylądowaniu to, że cokolwiek dziś przeczytasz o Birmie jutro może być już nieaktualne. Miało nie być roamingu a jest. Telefon zalogował się do sieci i sms śmigają aż miło.
Dotarliśmy do hotelu około 22.00. Na lotnisku kontory nie działały już o tej porze więc był kłopot z wymianą. W końcu wymieniłem kilka dolarów w informacji turystycznej po kursie 1010 kyat za $. Normalnie chodzą po 1024. Taxi kosztowała 7$ bo hotel nie jest w centrum.
W hotelu zaczęła sie niezła zabawa. Personel był bardzo liczny i przemieszczał się stadami w celu wykonamia każdego polecenia szefa. Nie potrafili nas przydzielic do pokojów, kombinowali zmieniali,. W kulminacyjnym momencie do mojego pokoju (który mi wskazali) wyposażonego w king bed wniesiono dwa materace. By je za chwile wynieść i wskazać inny pokój z 2 osobnymi łóżkami. Ogólnie warunki są kiepskie bardzo kiepskie. Pokój bez okna, o specyficznym zapachu, klima z której woda leci na podłogę. A wszystko to za jedyne 17$ za noc. Hotel nazywa się Aung tha Pyay 2 - bardziej jako ostrzeżenie niż reklama. Birma ewidentnie walczy z bezrobociem zatrudniając pracowników kosztem ich kompetencji. Zalatwienie czegokolwiek graniczy z cudem. Pół godziny zajęło mi ustalenie w którym pokoju śpi Piotr. Poznalem wszystkich gości hotelu przynajmniej ich paszporty ktoremi po kolei pokazywano. Trzeba sie uzbroić w cierpliwość, bardzo chcą ale nie wychodzi. I zawsze jest ich kilku. Puszkę coli przyniosło 4 chłopaków.
Po nocy napędzanej kpt. morganem obudziliśmy sie w temp 28 C bo w nocy wyłaczyla sie klima. Śniadanie to osobny rozdział. Potrawy otrzymuje się z bębna maszyny losujacej. Martines dostał smażone tosty, Arleta ryż z kurczakiem a ja makaron z kurczakim - wszystko zimne. Zabrakło ciepłej wody na kawę wiec dostałem zimna wodę.
Do centrum dojechaliśmy z Fiodorem (bratem Piotra) taksówką bo sie nam przysnęło i grupa pojechała bez nas - co oczywiście było nie fajnym posunięciem. Taxi 4000 do Sule Paya -uznanego za geograficzne i komercyjne centrum miasta. Jechaliśmy długo przez straszne korki. Z okien auta widać niestety brud i brak dbałości o przestrzeń wspólna. Śmieci walaja się wszędzie i do tego ten betel żuty przez Birmańczyków. Ma on charakterystyczny czerwony kolor. Wszystko jest tym oplute- chodniki, ulice i nawet drzwi samochodów kidy kierowcy spluwają przez okno.
Pagoda jest taka sobie, nic ciekawego. Jest połoźona na rondzie a wokoło odbywa się wściekły ruch kołowy i zawody kto ma głośniejszy wydech. O dziwo w środku sptykamy Piotra z resztą ekipy. Oni dla odmiany jechali pociągiem za 200. Jak stwierdzili bardzo egzotyczne przeźycie.
Razem uxajemy sie na piwko po 1300 - mały Myanmar. Woda 400 cola tyle samo ale dziwna pojemność 425.
Robimy tour polecany przez lonly planet po najważniejszych pozostałościach z czasów kolonialnych, tj:ratusz, sąd, pomnik niepodleglosci, urzad celny, sąd rozjemczy (ruina opustoszala) aż po poczte. Potem przemieszczamy sie w stronę china town. Niestety nie udaje sie nam znaleźć ani jednej restauracji choć zbliżonej do standardów europejskich. Nie podjeliśmy ryzyka jedzenia z ulicy. Musialy wystarczec bułki kupione w sklepie i cola. Na prawdę bardzo slabo z wyżywieniem nam wyszło.
Taksowkami po 5 osób w każdej, jedziemy do Shedagon Paya - kulminacyjnego punktu dzisiejszego dnia. Wejściówki 8 $. Niestet troche z późno przyjechaliśmy. Słonce już sachodziło i nie było dobrego światła do zrobienia zdjęć. Zreszta kopuła stanowiaca najwiekszy atut budowli byla w remocie zasłonięta rusztowaniami. Szkoda. Słońce zaszło zrobiło się ciemno i zapaliło sie zjawiskowe podswietlenie calej budowli. Przy ołtarzach okalajacych pagode rozpalono lampki oliwne. Mega efekt. Rada wycelujcie wizyte tak aby koniecznie zobaczyć swiatynie po zmroku. Warto - must see.
I to by bylo na tyle. Po drodze do hotelu zakupy. Cola, woda, chleb jakas puszka, sok pomarańczowy - 3200. Nie jest źle.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (39)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sylwatom
sylwatom - 2015-02-07 20:41
Widać lata izolacji im nie pomogły.
 
jacekl
jacekl - 2015-02-09 12:33
Odp. Na lotnisku chciano mi zabrać notes jako najbardziej niebezpieczną rzecz. Cola spokojnie przeszla
 
Pirx
Pirx - 2015-03-13 22:04
No cóż - oni z góry założyli, że będziesz w nim umieszczał same dywersyjne zapiski ;)
 
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014