Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Wietnam/Kambodża/Tajlandia po 3 latach    Nic dwa razy się nie zdarza
Zwiń mapę
2013
12
sie

Nic dwa razy się nie zdarza

 
Tajlandia
Tajlandia, Pattaya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9860 km
 
Podróżuje szlakiem sprzed 3 lat po fantastycznej 15 h podróży dotarliśmy do miejsca odpoczynku. Od 3 dni w zasadzie nie było czasu na złapanie oddechu i wszyscy mamy dosyć autobusów, postojów u szwagra i użerania się z tuktukowcami. Trzy lata to szmat czasu te które pamiętaliśmy albo popadły w ruinę albo zostały zaanektowane przez kochających inaczej. Niestety wszystko jest inne.
Ale po kolei, teraz opowieść na miarę tej wyprawy:
O dwóch takich co szukali hotelu w Pattaya part 2.
Jest to opowieść dramatyczna której happy end nie był oczywisty. A był to tak. W dniu wczorajszym opisa\lem jak to dwóch steranych podróżą farangów postanowiło za 600 B wynająć pokoj przy promenadzie i czym to sie skończyło. W sekrecie mogę wyznać, że w naszym pokoju w Jhouse w rogu pokoju objawił sie wizerunek Elvisa i stad moze ta cena. U chlopaków natomiast na scianie za łóżkami siłami natury stworzony zostal fresk czarnymi wzorami malowany (artysta nieujawniony, chyba że Krzysztof podpowie w komentarzu jaki to artysta tworzy na \scianie przy pomocy wilgoci).
W kazdym razie zaczelismy szukać na wschód od Beach Rd zaczelismy od Soi 12 w kierunku North (czyli Soi 1). Tym razem prze wyruszeniem w trase przejrzelismy Booking.com aby przynajmniej zlokalizować kierunek marszu. Weszlismy w przecznice Soi 11, niepozorna ta ulica stanowi wazne polaczenie pomiędzy Pattaya 2 Rd a Soi Buakhao. Musicie wiedzieć, że aryterie komunikacyjne w Pattaya wzdłuż zatoki sa jednokierunkowe i trzeba się na zawracać aby dojaechac do wyznaczonego punktu (i nie wjechać w dziesiatki ślebych uliczek dojazdowych do hoteli). Soi 11 jeżdżą nią nawet jeepneje (tutejsze autobusy) co podkresla jej wagę. Po kilku nieudanych próbach tj cena 1200 b, pojedyncze łóżka trafiliśmy do cichego wygladającego na odnowiony hotelu ORN PLACE Sam własciciel wyskoczył aby pokazac pokoje. Jest winda, korytarz nowiutenki. Pierwszy pokój za 800 B duzy z miejscem na spotkania grupowe przy szklance Coca Coli. Drugi mniejszy za 700 B. W sumie pasuje. Płacimy wpisowe z jedną noc. Czysto, nie smierdzi nawet czuć w powietrzu odswierzacz. Wracamy zatem do chlopakow czym prędzej zostawiamy za soba caly ten syf i biegniemy aby wreszcie zacząć wypoczynek nieaktywny. Chłopakow dajemy do duzego pokoju niech maja troche miejsca i przestana jeczeć, że są uczestnikami drugiej kategorii. Zatem gdzie jest haczyk bo gdzies być musi jak wskazywałaby na to tradycja tego wyjazdu. Zatem.... Wiecie jestem bardzo wyczulony na pluskwy, zawsze dokladnie sprawdzam materaci przescieradla ale nie znam sie na wszystkim. Weszlismy do naszego pokoju i uruchomilismy klimę. Klima zabuczała i otworzł się nawiewnik z którego wyskoczył dorodny 3 cm karaluch. Sprawnie przemierzyl pokój i skrył sie pod łóżkiem. Dopiero teraz zobaczylismy że na podłodze w miejscach naroznych male jakby ziarenka maku. Kurcze czyżbyśmy trafili do Bugs World? Nie chce ale musze się napić. Po chwili nasz współlokator wyszedł aby się nam przedstawić w calej krasie. Szybko dostał w łeb bez wymiany uprzejmości. Dwaj jego koledzy stacjonujacy w kibli podzielili jego los. Po spakowaniu całego tego towarzystwa i jeszcze kilku drinach zaniesłem ich na recepcję celem reklamacji. Po odegraniu teatrzyku "toż to nie mozliwe w naszym hotelu" obiecano szybką dezynsekcje. Zagrożenie wyprowadzką podzialalo mobilizujaco. Poszlismy na posiłek a po powrocie nie było śladu po "maku". Na wszelki wypadek nie gasilismy swiatła w nocy. Gości nie było. Zatem mak w pokoju to potencjalne zagrożenie - nauka na przyszłość. Do tej pory jak objechalem tyle hoteli od 10 zł z noc do 400 zł nigdzie nie spotkałem karalucha oko w oko. Mrowki owszem nawet miałem mrowisko w plecaku ale nigdy karalucha.
I taka to historia.
Na marginesie okazało się że dalej przy trzeciej linii od brzegu hotele kosztowały już po 400 B za noc. Nie jestem w stanie opisać ich jakości ale takie ceny wywieszono na recepcji. Prawdziwym hitem była cena 180 B w jednej z bocznych ślepych uliczek ale to już było zdecydowanie poza głównym potokiem ludzi i samochodów. No cóż oferta zróżnicowane dla każdego coś odpowiedniego.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Tomek
Tomek - 2013-08-12 11:06
Basen do kąpieli nie zachęca , a GJ Hotel wymgałby wzmożonej koncentracji i ciągłego zabezpieczania tyłów ................
 
jacekl
jacekl - 2013-08-13 12:40
Nawet dojście do tej placówki było dość trudne bo męska część przemysłu rozrywkowego Tajlandii jest o niebo bardziej agresywna i nachalna niestety nie tylko werbalnie. Młody człowiek może nie zrozumieć intencji i przejść na tryb obronny.
 
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014