Sihanoukville przywitało nas tropikalnym deszczem. Ulice zamieniły się w rwące potoki. Tak dotarliśmy po 15 h podróży do Kambodżańskich Międzyzdrojów.
Słaba to pozycja negocjacyjna z tuktukarzem na deszczu z plecakami na ciemnym placu dworca autobusowego. Skasował nas 5 $ za kawałek drogi do hotelu ale nie było wyjścia.
Teraz jest już późno a internet ledwie chodzi więc wstrzymam się do jutra z wrzuceniem zdjęć i opisem przejazdu.
Hop szklankę piwa i spać.