Geoblog.pl    jacekl    Podróże    Za równik - Borneo, Lombok, Bali    Rzeczne safari
Zwiń mapę
2013
27
sty

Rzeczne safari

 
Malezja
Malezja, Kinabatangan River
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12888 km
 
Prawda jest taka, że niewiele nam się uda z pierwotnych planów. Wycieczka na wyspy jest piekielnie droga. Jednodniowy wyjazd to 388 RM a z noclegiem ponad 600. Pole negocjacji jest żadne. Wynajęcie łodzi we własnym zakresie to 550PM. Tego nie przewidzieliśmy a z drugiej strony czytane przeze mnie opisy choćby na Geoblogu nie budziły niepokoju. Cioteczka nie od dziś prowadzi swój biznes i przyzwyczajona jest do turystów z zamożnych krajów nie dyskutujących tylko biorących całe pakiety za cenę z folderu. Z dużym niesmakiem przyjmuje nasze ułomne negocjacji i proponuje. Jedyne co możemy to skorzystać z jej kontaktów nad Kinabatangan River bez prowizji.
Trudno, wyspy musza poczekać na poprawę koniunktury. Zostawiamy plecaki w przechowalni u cioteczki za 10 RM od głowy i wybieramy wycieczkę do Sakau Kinabatangan River na spływ rzeką i fotograficzne safari. U cioteczki wykupujemy miejsce w busie, który wiezie jej turystów tzw pakietowych nad rzekę za 35 RM x 3 i ruszamy. Okazuje się, że bez prowizji oznacza 35 RM dla niej przekazane ukradkiem przez kierowcę.
Kierowca gna jak szalony a drogi są średniej jakości z licznymi garbami i ściekami poprzecznymi. Bus amortyzatory zostawił w garażu więc trzęsie strasznie. Po drodze mijamy głównie gaje palm oleistych. Pierwotnego lasu nie ma. Jest przemysł na dużą skalę o czym świadczą coraz to nowe obszary wykarczowanego lasu przygotowane pod uprawę. Zakwaterowanie mamy w ośrodku przy rzece – kilka domków prostej konstrukcji z dykty, kryte blachą falistą z wiatrakiem i wydzieloną łazienką. W sumie czysto, w oknach moskitiery. Jest oczywiście również prąd. Woda niestety tylko w temperaturze otoczenia.
Jeszcze tego samego dnia odbywa się pierwszy spływ. Odbywa się łodzią motorową na 12 osób. Płyniemy rzeką wypatrując małp, ptaków i jako finał podziwiamy słonie w ich naturalnym otoczeniu. Całość trwa 2,5 h. Pakietowcy maja to samo jeszcze dwa razy przy czym jeden cruise jest nocny z reflektorem. W sumie pozytywne wrażenia zwłaszcza, że siedzimy na dziobie i można się wyciągnąć aby złapać ostatnie promienie słońca z chwilowo przejaśnionego nieba. Docieramy z powrotem w zapadających ciemnościach. W tej szerokości geograficznej światło wyłączają nagle. W ramach dodatkowej atrakcji zrobiliśmy sobie spacer po dżungli nocą wsłuchując się w jej odgłosy – nieopisane uczucie zupełnej ciemności i przyrody. W nocy przeszła tropikalna ulewa a nasz dach z blachy falistej stał się dla niej wyjątkowo dobrym instrumentem.
Trochę odczuliśmy chłód obsługi w stosunku do nas nie pakietowców. Nie dało rady zrealizować założonej marży zysku.

Teraz opiszę co zawierał katalog cioteczki do zobaczenia w okolicach Sandakanu:
Turtle Island – ceny pakietów opisałem na górze, wycieczka obejmuje snorkowanie, plażowania i podglądanie żółwi (opisy są na geoblogu) podczas składania jajek przy czym w styczniu i lutym przypływa ich najmniej. Jest to rezerwat i łodzie tam płynące muszą mieć licencję co podnosi koszty. Jeśli się udałoby zebrać większa grupę chętnych to wtedy wynajęcie lodzi ma sens. Turystów jest jednak mało a Ci co są (np. poznana przez nas turystka z Niemiec) nie zajmują się partyzantką tylko płacą za pakiety.
Lankayan Island – rajska wyspa. Tutaj proponowano nam pakiety po 1200 RM więc niestety jak wyżej. W intrenecie nie ma złych ocen tej lokalizacji ponoć raj.
Spływ rzeką (Sakau Kinabatangan River) – pakiety są w cenie 288 RM i obejmują trzy rejsy łódką w tym jeden nocny, transport i posiłek. My zorganizowaliśmy to sobie tak: transport 70 RM, nocleg 25 RM B&B, przechowalnia bagażu 10 RM, jeden spływ 2,5 h 40 RM i bez posiłku koszt 15 RM (mieliśmy prowiant) ale jesz ile chcesz. Jak się potem okazało w Informacji turystycznej to była cenowo dobra decyzja taniej byłoby trudno.
Rain Forest Center – Ogród botaniczny. Dojazd albo busem odjeżdżającym z dworca autobusowego co 1,5 h nr 14 (ostatni o 14.00 kierunek Sapilok Orangutan Hospital) za 5 RM lub autobusami 16, 19, 32 do Sampilok junktion za 3 RM a potem dokładnie 1750 m do skrzyżowania i dalej w prawo 700 m. Mają tu zwyczaj zaznaczać dla turystów odległość farbą na asfalcie. Na skrzyżowaniu jest sklepik z piwem po 3,5 za Red Horse i 4 z Tigera. Wejście do ogrodu 10 RM (od 1 lutego będzie 15RM). Ta propozycja wydaje się bardzo ciekawa i budżetowa.
Orangutan Hospital – dojazd autobusem 14 bezpośrednio pod same drzwi wejściowe ale trzeba pilnować godzin odjazdów bo w przeciwnym wypadku trzeba realizować wariantu transportem lokalnym z Sapilok Junktion ale wcześniej jeszcze 35 min piechotą.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sylwatom
sylwatom - 2013-01-29 14:45
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy relacji , kiedy Pan się odezwie ?
 
sylwatom
sylwatom - 2013-01-30 09:24
Zaczynam się poważnie niepokoić Pana milczeniem czyżby pobratymcy żaby Geny zemścili się na Panu za jej skonsumowanie ?
 
Svenislaw wegan
Svenislaw wegan - 2013-01-30 19:17
Jacek ,zostales glownym daniem ostatnich kanibali ? To byl beerpacking extremalny .Odezwij sie bo oczami wyobrazni widze Cie na stole podpieczonego i z jablkiem w otworze gebowym .
 
 
jacekl
Jacek
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 185 wpisów185 221 komentarzy221 1394 zdjęcia1394 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróżewięcej
18.05.2016 - 19.05.2016
 
 
04.02.2015 - 22.02.2015
 
 
21.05.2014 - 27.05.2014