Prom Rossela pamiętaliśmy jeszcze z naszej poprzedniej bytności na Alandach. Wtedy często korzystaliśmy z zakupów wolnocłowych jako jedynego sposobu pokolorowania sobie życia w obliczu skandynawskiej prohibicji. Płyniemy krótko 2 h ale doliczamy sobie 1h przechodząc na czas fiński.
Po zjechaniu z promu czeka mnie pierwszy szok. Park rozrywki, w którym pracowałem już nie istnieje. Radość powrotu miesza się z poczuciem nieubłaganie płynącego czasu. Nojes Centrum straszy pustym budynkiem i bałaganem na zapleczu. Z atrakcji nic już nie zostało. A my to przecież budowaliśmy! Reszta miasta prawie się nie zmieniła ale dziś nie mamy już czasu na zwiedzanie.
Nocleg mamy 23 km od Mariehamn w Eckero. Lokal nie jest duży, dwa małe pokoiki i łazienka, jest też kącik kuchenny. Położony nad morzem. Z okna mamy widok na zatokę wcinającą się w głąb lądu. Generalnie jest czysto i ładna ale cena zacna 220€ z dwie noce. Niestety to była najtańsza opcja, jaką znalazłem nie patrząc na pola namiotowe.