Witam wszystkich
Troche sie opuscilem w relacjach z wyjazdu ale mocno przyspieszylismy, z internetem w Kambodzy nie jest tak dobrze jak w Wietnamie, no i nie mozna pominac wplywu grupy rozrywkowej na ilosc wolnego czasu.
Tak czy ibaczej dotarlismy po 7 h jazdy za 5$ ze stolicy do Siem Reap. Zakwaterowanie w hostelu jakies 15 min od centrum za 9$ dwujka i 8$ jedynke ze sniadaniem. Hotelik nazywa sie The City. Jest schludny i zamieszkaly przez bialych. Jedyny ewentualny klopot to brak cieplej wody w niektorych pokojach.
Nie bylo okazji sie jeszcze rozejrzec po miescie bo zrobilo sie ciemno i w sumie odwiedzilismy centrum z restauracjami i barami. Wszedzie duzo turystow i sporo policjantow wiec wydaje sie w miare bezpiecznie. Tuktukarze natomiast oferuja caly wachlarz narkotykow.
Piwo mozna wypic za 0,5$ Mohito z 2$. Jedzenie w granicach 4-5$ ale to juz indywidualny wybor bo mozna na pewno taniej. Maja tutaj super sprawe w knajpach. Cos w rodzaju grila stojacego przy kazdym stoliku ale zamiast rusztu jest foremka podwyzszona na srodku z zaglebieniem na okolo jakby wyspa. Ta foremka jest podgrzewana a na czesc srodkowa kladzie sie najpierw slonine potem roznego rodzaju miesa. Tluszcz spluwa do zaglebienia gdzie wklada sie rozne wazywa. Mieso sie smazy a w dole powstaje rosolek poniewaz splywajace soki wraz z woda z warzyw caly cas bulgocza. Super sprawa jak tylko bedzie okazja podepne zdjecia.
Jutro na 7 rano mamy juz nagranego tuk tuka i atakujemy Angkor.
Pozdrowienia i postaram sie nadrobic wpisy z dni poprzednich bo sporo sie wydarzylo i sporo widzialem