Dziś wyruszamy do Dinant. Miasteczko położone 27 km na południe od Namur. Jedziemy w górę Mozy podziwiając jej przełom oraz nieokiełznaną pomysłowość architektów i budowniczych sytuujący domy na szczytach i zboczach okolicznych gór. Nawet nie chce się jechać szybko, mijamy spokojne wioseczki z obowiązkową knajpką w centrum. Schludnie i co ciekawie bezwonnie, pomimo, ze tereny okoliczne uchodzą za rolnicze.
Dinant jest znacznie mniejsze niż nasz Namur ale równie stare. Najstarsze widoczne w mieście elementy architektury pochodzą z XI w.
Dinant znane jest przede wszystkim dzięki swojemu słynnemu mieszkańcowi - Antoine Joseph Sax bardziej znanemu jako Adolfo Sax. Urodził się ten gentelman w roku 1814 w Dinant i zasłynął jako budowniczy saksofonu. Nie przyniosło mu to jednak pieniędzy (umarł w Paryżu bez grosza w 1894) tylko ponadczasową sławę niesioną przez nazwę instrumentu. Jak przystało na miasto konstruktora saksofony instrumenty są wszędzie i stanowią ważny element miasta- przez pomniki, grafiki elementy zdobnicze słupów, nazwy ulic po salkę pamięci poświęconą Adolfo.
Do zwiedzenia jest Kolegiata Najświętszej Marii Panny w centrum miasta. Niestety z pochodzącego z X wieku kościoła niewiele zostało, kiedy to w Xi wieku spadły na niego kamienie z sąsiedniego klifu. Również działania wojenne 1914 zrobiły swoje i obecnie ostał się jedynie jeden historyczny witraż wart uwagi. Swoją drogą klif stanowi ciągle zagrożenie dla okolicznych domów, widać miejsca w ścisłej zabudowie zniszczone przez oberwane skały – ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w 1956 roku.
Nad miastem góruje cytadela z XI wieku ale obecny kształt uzyskała 1821 roku. Wjazd na górę możliwy jest kolejką linową lub jak ktoś lubi schodami. W cenie bilety (7,5 E dorosły i 5,5 E dzieci) zwiedzanie cytadeli z przewodnikiem – jest folder po polsku. Możemy obejrzeć piękny widok na miasto, zbiory armat oraz skromne muzeum wojska. Na terenie znajduje się również plac zabaw dla dzieci oraz restauracja.
W sumie miasteczko warte zatrzymania się na krótką przechadzkę. Mam mieszane uczucia czy warto było wjeżdżać na Cytadelę, bo ta w Namur jest znacznie ciekawsza. Nie żałuję natomiast przechadzki po Alei Adolfa Sax’a i wizyty w jego sali pamięci.